niedziela, 4 stycznia 2009

Just movin' on

Spędziwszy kilka ostatnich dni na Sylwestrze, imprezach towarzyszących, a także na walce z pierwszymi objawami szoku kulturowego, niniejszym wracam do tworzenia. Notka sponsorowana jest przez liczbę 3.

3 rzeczy, które zapamiętałem z Orientation Session na uniwersytecie:
- basen na dachu mojej szkoły
- Vodkatrain, czyli pociąg-atrakcja turystyczna, który jedzie gdzieś na trasie Chiny-Rosja i podobno nie można w nim kupić nic poza wódką
- błędny wzrok prowadzącej, gdy miała wymówić imiona studentów z Polski i Skandynawii

150 – przynajmniej tylu exchangów przyjechało na ten semestr na SMU (na podstawie bardzo ogólnych szacunków)

3 marki polskich wódek dostępne są w sklepie, który odwiedziliśmy – Pravda, Kapitańska i Belve.

96 – cena w złotych za 0,7 Smirnoffa, czyli przebitka 3-4 krotna

3 rzeczy, które zdziwiły, zszokowały, a zarazem rozbawiły mnie najbardziej
- blokada policyjna ustawiona na jednej z ulic w mieście, która zatrzymywała o 4 rano każdą taksówkę i sprawdzała, czy pasażerowie mają zapięte pasy (!!!)
- każdy bardzo obszerny Chińczyk
- fakt, że bycie gejem jest w Singapurze prawnie zakazane :)

3 dni zajęć mam na uczelni (pon. – śr)

4 przedmioty będę realizował

3 godziny zajmuje w tygodniu jeden przedmiot

34°C - dla przypomnienia, aktualna temperatura w Singapurze

-5°C - ostatnia temperatura w Łodzi, wg iPhone'a Carlosa

15 tygodni trwa semestr na SMU – przy czym Tydzień 8 to Recess Week (w ciągu którego nie ma zajęć, ale nie polega on na świętowaniu światowej recesji), Tydzień 14 to Q&A Week (czyli powtórka przedsesyjna), a Tydzień 15 to sesja. Czyli wygląda na to, że mamy 12 tygodni nauki.

2010 m. mamy przebiec w jakimś evencie sportowym za tydzień, który jest związany z organizacją przez Singapur jakiś m-narodowych zawodów sportowych za rok

+65 83679605 – mój singapurski numer

1. wycieczka planowana jest na przyszły weekend (u mnie każdy weekend to długi weekend, bo trwa czw. – ndz.). Cel: Phuket, który nasi przyjaciele zza Wielkiej Wody ochrzcili „Fuck-it” w celu łatwiejszej wymowy.

3 komentarze:

  1. O nie Grabarz jak jedziesz na Phuket to i na KoH Samui musisz przyjechac w ten swój długi weekend!!! Jest sporo bliżej niz na Phuket i nie złapiesz żadnego syfilisu

    OdpowiedzUsuń
  2. no to ja też poobserwuję, a co! różnica czasu między Nowym Jorkiem (gdzie jestem) a Singapurem to 13 godzin. jak się dobrze zorganizujemy, to obstawimy naszymi ludźmi każdą strefę czasową.

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem wiem, jaka jest roznica, bo mieszkam z Amerykanami i Boliwijczykiem :) a nad ranem ogladamy na zywo koszykowke i futbol amerykanski. to jest zycie.
    stref czasowych duzo, ale damy rade
    trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń