60 osób (źródło: wstępne szacunki GUS) pojawiło się na wczorajszej Polish Party. Jest to pewien sukces, bo informacja o imprezie była przekazywana głównie pocztą pantoflową. Na pierwszy rzut oka 60 to nie jest porażający wynik, ale nasz salon zdecydowanie nie jest w stanie pomieścić tylu osób.
3 „polskie” atrakcje były przewidziane wczoraj dla gości: wódka (Śliwowica na wejściu i Mięta, ale tylko dla wybranych), kiełbasa (Polish Sausage z naszego marketu, Made in the USA) i my, czyli autentyczni Polacy. Nie da się ukryć, że taka sytuacja jest bardzo korzystna, bo to goście starali się zapamiętać nasze imiona, a w całej imprezie właśnie o to chodziło.
1 litr Grey Goose został przyniesiony przez jedną z Kanadyjek. Wytłumaczyłem grzecznie, że przynoszenie francuskiej wódki, nawet szpanerskiej, na Polish Party to gruby nietakt. Z drugiej strony trochę jej zostało, więc jesteśmy do przodu!
360 paneli-ekranów składa się na Tunnel TV, czyli na najciekawszy zabieg marketingowy w Singapurze. Panele zamieszczone są na ścianie w tunelu metra, a pokazywane obrazy są dostosowane do prędkości wagonów, dzięki czemu uzyskuje się efekt ruchu (coś jak rysowanie minikomiksów na rogach kartek w zeszycie do historii). Muszę przyznać, że robi wrażenie. Nawet specjalnie czekam na odcinek trasy, na którym są te panele.
3 razy w ciągu ostatnich 4 dni byłem w tutejszym gym’ie (swoją drogą, imponująco wyposażonym); oczywiście, przy tutejszej diecie i stylu życia, głównym celem jest utrzymanie wagi powyżej 50 kg.
16 dni wytrzymałem zanim poszedłem pierwszy raz do KFC
12 zł. kosztuje tutaj zestaw z Twisterem (tylko jest trochę inny, oczywiście mniejszy i nie taki smaczny)
6 różnych przedmiotów noszą przy pasku tutejsi stróże prawa. Są to: pałka, telefon, pistolet, coś, co wygląda jak latarka (ale może być paralizatorem) i 2 podejrzanie wyglądające pudełka. Jedno z nich jest tak małe, że nie wierzę, że mieści się w nim cokolwiek większego niż zapalniczka. W każdym razie sprzętu jest tak dużo, że co chudszym Chińczykom brakuje miejsca na pasku, żeby sobie wszystko pozawieszać.
14=43 czyli nie istnieje żaden sposób na oszacowanie wieku Azjatów, a w szczególności Azjatek. Trzeba wierzyć na słowo. BTW, w NBA gra Chińczyk, któremu udało się przekonać wszystkich, że ma 21 lat (żeby dostać wyższy kontrakt), chociaż jest o 3 lata starszy. To tyle, jeśli chodzi o ufanie Chińczykom.
1 telefon z Polski odebrałem póki co. W południe mojego czasu (pamiętajcie: +7) zadzwonili do mnie stęsknieni koledzy. Pozdrowienia dla Rafała, Michała, Adama i Łukasza.
3 najbliższe dni spędzę leżąc na plaży w Malezji. Koszt podróży w obie strony: 50 zł. Don’t hate the playa, hate the game!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz